Dzisiaj u mnie pochmurny i deszczowy dzień. W takie dni jak ten budzi się we mnie straszny łasuch. Na poprawę nastroju postanowiłam upiec ciasteczka kukurydziane. Tak właściwie to za namową mojej córki i męża, największych łasuchów w moim domu.
Zajrzałam do szafek i lodówki, poprzewracałam wszystko i znalazłam odpowiednie składniki :)
Bardzo ucieszyła mnie wizyta niespodziewanego gościa w mojej kuchni. Z pomocą przyszła do mnie moja mała kuchareczka, moja córka :) W takim towarzystwie zawsze przyjemnie się gotuje.
Aromat podczas pieczenia tych ciasteczek jest bardzo zachęcający.
Ja do tych ciasteczek nie dodaje cukru, jednak, jeśli bardzo lubicie słodkie ciasteczka to można dodać 100g cukru brązowego.
Składniki:
350 g mąki kukurydzianej (możecie dodać dowolnej mąki)
150 g kaszy kukurydzianej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka kakao
250 g miękkiego masła
1,5 szklanki suszonych owoców (dowolne, u mnie były figi,rodzynki,żurawina)
skórka z pomarańczy
sok z całej pomarańczy
Owoce mielę z sokiem z pomarańczy.Następnie do miski przesiewam suche składniki, dodaję kaszę i całą resztę pozostałych składników, razem ze zmieloną masą owocową. Ugniatam ciasto. Po wyrobieniu ciasta wkładam je na pół godziny do lodówki.
Z ciasta formuje niewielkie kulki i delikatnie je ugniatam, układam je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Ciasteczka układam w odstępie około 2 - 3 cm od siebie. Piekę około 15 min, aż boki ciastek lekko się zarumienią.
Oczywiście dla mojego męża ciastka były niedostatecznie słodkie, więc do kolejnej porcji dodaliśmy kawałki drobnej czekolady, groszek czekoladowy. Wy możecie dodać swoje ulubione dodatki.
Z jednego ciasta powstały nam różne rodzaje ciasteczek. Dla każdego coś dobrego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz